W rumuńskie góry Bucegi ruszyłem w poszukiwaniu nadprzyrodzonych zjawisk, olbrzymów i podziemnej cywilizacji. I Bukowe Góry odkryły przede mną swe tajemnice, jednak zupełnie nie tam gdzie się ich spodziewałem. Czytaj dalej W cieniu Sfinksa – tajemnice gór Bucegi
Archiwa tagu: rumunia
Świat zza błękitnej boazerii
Nie zauważyłem nawet jak pociąg się zatrzymał. Od dłuższego czasu bowiem leniwie telepał się po torach, tak jakby maszynista chciał przyzwyczaić pasażerów do myśli o zbliżającym się kresie podróży. Jest już ciemno. Wyglądając przez okno dostrzegam podświetloną bladym światłem dogorywającej żarówki tablicę. „Cluj-Napoca”. Dotarłem na miejsce. Czytaj dalej Świat zza błękitnej boazerii
Po co?
– Fajnie, tylko po co? – zapytał recepcjonista wydając mi klucz do pokoju. Było już dobrze po dziewiętnastej, a ostatnich klika kilometrów pokonywałem brodząc po kostki w pośniegowym błocie, zalegającym na poboczu krajowej czternastki. Z mojego plecaka lała się cienką stróżką woda. To lód pozostający od rana na ściankach namiotu, który w ciągu dnia topniał i znaczył mój szlak. Po co? Dlaczego? Tamtego dnia nie potrafiłem znaleźć sensownej odpowiedzi. Dziś już chyba wiem. Czytaj dalej Po co?
Bello Di Notte
Ostatnie promienie wynędzniałego lutowego słońca schowały się już za falami wzgórz. Błotnisty świat spowiła wieczorna szaruga. Nieboskłon, tak niedawno jeszcze soczysto błękitny, zlał się teraz kolorytem z przeoranym świeżo polem. Ta ziemia, od wieków karmiąca i dająca nadzieję na przetrwanie, teraz wysysa ze świata resztki życia. Obracam się. Jeszcze kilka krwisto pomarańczowych pasów załamuje się na powyginanych cmentarnych krzyżach. Jeszcze kilka chwil i pogodny wiosenny dzień niechybnie ustąpi miejsca transylwańskiej nocy. Czytaj dalej Bello Di Notte
Na saskich śmieciach
Eu merg (ja idę), tu mergi, el merge, noi mergem, voi mergeți, ei… duc (oni jadą). Jadą i ani myślą się zatrzymać. Gardząc moim wyciągniętym kciuk i otwartym, autostopowym sercem, prują pod górę katując swoje Dacie zbyt wysokimi obrotami i zbyt niskim biegiem. A więc tacy jesteście? A wsadźcie sobie te swoje mechaniczne konie w… Czytaj dalej Na saskich śmieciach
Rumuński elementarz. Tom 2
Kontynuujemy naszą alfabetyczną podróż przez Rumuńską czasoprzestrzeń. Tym razem będzie o tym co w Karpatach się je, a przede wszystkim pije, gdzie się mieszka, jak wyglądała rewolucja i dlaczego rumuńskie przedszkola nasza imię Draculi. Czytaj dalej Rumuński elementarz. Tom 2
Rumuński elementarz. Tom 1
Garść przydatnych informacji, przemyśleń, ciekawostek i wspomnień z Rumunii. Oczywiście w porządku alfabetycznym.
Autostopowy blues: Alexandru
No i nas wystawili, w sumie niespecjalnie wierzyłem, że para łysawych jegomościów, która przywiozła nas do Braszowa rzeczywiście zabierze nas w drodze powrotnej. Pamiętam jeszcze ich niewyraźne miny kiedy za 200-kilometrową podwózkę zapłaciliśmy im 20 lei, tłumacząc „my student, nie pieniędzy”. No ale w sumie co to za maniery, żeby od autostopowiczów kasę brać?! Czytaj dalej Autostopowy blues: Alexandru
Transylwania okiem kamery, czyli ranking kina rumuńskiego
Kino rumuńskie. Choć sformułowanie to brzmi może nieco egzotycznie, to przyznam otwarcie, że nie znam drugiej „szkoły narodowej”, która cechowałby się taką spójnością. To, że dany filmy powstał w Rumunii poznać można już po pierwszych scenach i to nie tylko po przepięknym i obcym nam języku. Czytaj dalej Transylwania okiem kamery, czyli ranking kina rumuńskiego
Autostopowy blues: George
Zjechaliśmy właśnie z autostrady w okolicy miejscowości Lugoj. Choć zjechaliśmy to chyba za dużo powiedziane. Autostrada po prostu urwała się w szczerym polu. Mój kierowca skręcał tu na południe, ja zaś zmierzałem dalej na wschód. W sumie to nie był on bardzo rozmowny. Czytaj dalej Autostopowy blues: George