Autostopem: 3638 km | Pociągiem: 988 km | Pieszo: 850 km |
---|
Po co studiować, skoro można pojechać na Kaukaz Południowy i powłóczyć się przez kilka tygodniu samemu? No właśnie – też wyszedłem z założenia, że uniwersytet nie zając, nie ucieknie, a Zakaukazie i owszem – turyści zalali już Gruzję, zaczynają nieśmiało przelewać się do Armenii i tylko Azerbejdżan z ich pogięta polityką wizową pozostaje skrawkiem turystycznie nietkniętym. Niemniej najbliższe kilkanaście miesięcy to prawdopodobnie ostatni okres, kiedy na Zakaukaziu możemy poczuć się jak na Dzikim Wschodzie (do Azerbejdżanu już otworzył połączenia WizzAir), dlatego każdy kto ma ochotę posmakować nieco turystycznego pionierstwa powinien czym prędzej lecieć na Kaukaz Południowy. Jeżeli jednak z różnych względów nie możecie powiedzieć rodzicom/żonie/szefowi, że lecicie na dwa miesiące do Gruzji, Armenii bądź Azerbejdżanu – możecie zwiedzać te kraje zza ekranu komputera wraz ze mną.
Azerbejdżan
- Wiza do Azerbejdżanu: krok po kroku
- Azerbejdżan jak döner kebab
- Baku – miasto spuszczone z łańcucha
- Qobustan, czyli gdzie jest kolebka Azerbejdżanu?
- Kowale z Ałtaju, czyli skąd się wzięli Turcy?
Górski Karabach
Armenia
- Armenia po raz pierwszy
- Samotna włóczęga jest spoko, ale z kimś – bardziej spoko
- Armenia w pigułce
- Erywań sztuką stoi. I to stoi dłużej od Rzymu!
- Monastyry, czyli co można zobaczyć w Armenii
- Kapuściński się mylił. Armenia u wrót Imperium