Kowale z Ałtaju, czyli skąd się wzięli Turcy?

Próbując odpowiedzieć na pytanie skąd się wzięli Azerowie, zostajemy postawieni przed pytaniem: skąd się wzięły ludy tureckie? Ludy tureckie (w odróżnieniu od Turków, którego to określenia używa się w odniesieniu do mieszkańców dzisiejszej Turcji) mają niejasne pochodzenie – na deskach dziejowego teatru pojawiają się dopiero w VI wieku jako „kowale z Ałtaju”, którzy specjalizowali się w metalurgii żelaza i dostarczali uzbrojenia dla zwierzchniego ludu Rouran (zwanych również Żuan Żanami; prawdopodobnie mongolskiego pochodzenia).

Po raz pierwszy wspominają o nich kronikarze chińscy określając ich jako Tijue (chiń. 突厥, pol. hełm), a odnosić się miało do kształtu masywu górskiego, u podnóża którego mieli rzekomo swoje warsztaty. W europejskiej literaturze znamy ich z kolei pod nazwą Turkutów – w tym przypadku etymologii nazwy należy szukać w przymiotniku „silny” (staroturecki: tiirkut), niekiedy uzupełniane przedrostkiem „kok” oznaczający w tym języku „niebieski” lub „boski” (ang. göktürks). Stąd dzisiaj we flagach państw tureckich (Azerbejdżanu, Uzbekistanu, Kazachstanu) obecność niebieskich barw.

Magnesy na targu w Stambule. Niebieski kolor symbolizuje ludy tureckie, a zielony islam. Czerwony oznacza zazwyczaj krew przelewaną za niepodległość.
Magnesy na targu w Stambule. Niebieski kolor symbolizuje ludy tureckie, a zielony islam. Czerwony oznacza zazwyczaj krew przelewaną za niepodległość.

Kowale z Ałtaju

Ciekawy jest turkucki mit o pochodzeniu ludu – rzekomo kowale mieli być potomkami cudownie ocalałego chłopca z hordy Aszyna pokonanej i wypartej przez konfederację plemion Xiongnu (niewykluczone, że przez pewien czas horda wchodziła w skład Xiognu). Dziesięcioletniego chłopca, zbyt młodego by zadać mu śmierć bronią, porzucono w górach, gdzie przygarnęła go i wykarmiła wilczyca (brzmi znajomo?). Kiedy władca pobliskiego państewka dowiedział się, że chłopiec – wówczas już wieku młodzieńczym – przeżył i ukrywa się w górach, nasłał na niego zabójców. Z zasadzki umknęła towarzysząca młodemu mężczyźnie wilczyca, która – jak się później miało okazać – była brzemienna i nosiła w sobie dziesięciu ludzkich potomków. Wilczyca ukryła się w ałtajskich jaskiniach, gdzie urodziła i wychowała chłopców, którzy następnie wzięli sobie za żony kobiety z różnych plemion i sprawili, że ród Aszyna powrócił do gry o zwierzchnictwo na Wielkim Stepie.

Choć mit jest prawdopodobnie zaadaptowaną przez Turkutów opowieścią innego ludu, Wusunów, których podejrzewa się o wczesną asymilację z Turkutami, ma odbicie w późniejszej historii ludów tureckich – często brali oni za żony kobiety z zewnątrz, co doprowadziło do dużego zróżnicowania cech antropologicznych i zatracenia pierwotnych mongoidalnych cech. Pierwotne cechy antropologiczne Turkutów zachowali dzisiaj tylko ludy wschodnioturkuckie (m.in. Jakuci), a np. tylko u 2% Azerów jest widoczna charakterystyczna dla ludów mongoidalnych fałda mongolska.

Asymilacja z podbitymi ludami sprawiła, że dzisiaj posługując się pojęciem „ludy tureckie” powinniśmy mieć na uwadze dziedzictwo językowe, a nie antropologiczne. Turcy, Azerowie, Kirgizi, Turkmeni, Kazachowie czy Uzbekowie posługiwali się bardzo podobnymi dialektami, które jednak przez setki lat wyewoluowały w różnych kierunkach. Autorzy internetowego projektu „Języki tureckie w pigułce” pokusili się o stworzenie tabelki porównawczej w oparciu o metodę leksykostatystyki polegającej na wybraniu 100-200 pospolitych wyrazów i zidentyfikowania tych, które posiadają ten sam źródłosłów. Trzeba zaznaczyć, że metoda ta niekoniecznie musi mieć przełożenie na rzeczywistą możliwość zrozumienia obcego języka – wszystko zależy od tego jak długo, i w jakich kierunkach rozwijały się samodzielne języki. Niemniej daje ona pewien obraz podobieństwa językowego i pozwala określić, które języki są do siebie bardziej podobne od innych.

Podobieństwo języków tureckich
Źródło: http://turkic-languages.scienceontheweb.net/

Już na pierwszy rzut oka widać duże podobieństwo języków tatarskiego i baszkirskiego (prawie 95%), kirgiskiego i kazachskiego (92%), a także tureckiego i azerskiego (86%). I faktycznie – Azerowie, których o to pytałem, potwierdzali, że bez większych problemów mogą zrozumieć rodowitego Turka. Problemy pojawiały się przy samodzielnym konstruowaniu zdań, czyli sytuacja bliźniacza do Polaka rozmawiającego z Ukraińcem.

Prototurcy, czyli kopiemy głębiej

Wiemy już, że Turcy po raz pierwszy zostali wspomniani w chińskich kronikach z VI wieku, ale wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie skąd wzięli się w górach Ałtaj?

Przodkowie Turkutów, tak zwani Prototurcy, opuścili w nieznanym nam czasie syberyjskie lasy zajmując pastwiska w Górnej Azji – od Północnej i Zachodniej Mongolii aż po jezioro Bałchasz. Pozostała część Wielkiego Stepu – jego południowa i zachodnia część była zaludniona przez ludy indoeuropejskie, które zawędrowały tam z terenów dzisiejszego Iranu. Około III-IV wieku przed Chrystusem Prototurcy zaczęli masowo napływać w region gór Ałtaj, które zresztą posłużą później naukowcom do nazwania jednej z grup językowych „grupą ałtajską”. Prototurcy wyparli albo zmieszali się z obecną na środkowoazjatyckich stepach ludnością indoeuropejską rozpoczynając tym samym proces genetycznego rozmywania się różnic antropologicznych. Wymownym przykładem jest asymilacja z Kirgizami, którzy w przeciwieństwie do przybyszów z północy nie posiadali cech rasy mongoidalnej (m.in. krótkiej czaszki, fałdy mongolskiej), a wręcz przeciwnie – ze starożytnych przekładów znamy ich jako „wysokich, blondwłosych, o niebieskich oczach”. A dzisiaj? Około 51% Kirgizów posiada charakterystyczną dla rasy mongoidalnej fałdę mongolską. Fifty-fifty, asymilacja doskonała.

Język perski? Spoko. Alfabet arabski? Spoko. Prawosławie? Też spoko.

Asymilacja przebiegała na wielu płaszczyznach – również religijnej. Choć dzisiaj większość ludów tureckich wyznaje islam, na przykład żyjący na dalekiej Syberii Jakuci wciąż praktykują szamanizm lub, pozostając pod wpływem Imperium Rosyjskiego, przeszli na prawosławie. Tę drugą opcję wybrali również Bułgarzy, którzy osiedlili się nad brzegiem Morza Czarnego. Idźmy dalej – zasiadająca na tronie Północnych Chin prototurecka (lub protomongolska) dynastia Wei uczyniła religią państwową buddyzm (notabene dynastia szybko uległa sinizacji, czyli „schińszczeniu”). Z kolei ludy tureckie, które zapędziły się w region Kaukazu Południowego i zetknęły się z chrześcijanami szybko odszukały w Piśmie Świętym swojego praprzodka w osobie Togarmy, prawnuka Noego (Księga Rodzaju 10, 1-3).

Przez zamieszkiwane przez Turków koczowiska wiódł niegdyś jedwabny szlak. Ludy tureckie niekiedy zajmowały się ochroną karawan, a innym razem na nie napadały. Na zdjęciu karawana dla podróżujących przez miasto Szeki (Şəki) w północnym Azerbejdżanie.
Przez zamieszkiwane przez Turków koczowiska wiódł niegdyś jedwabny szlak. Ludy tureckie niekiedy zajmowały się ochroną karawan, a innym razem na nie napadały. Na zdjęciu karawana dla podróżujących przez miasto Szeki (Şəki) w północnym Azerbejdżanie.

Niemniej najbardziej donośne w dziejach było zetknięcie ludów tureckich z islamem, które nastąpiło w VII wieku, kiedy to Arabowie podbili Persję i narzucili swoje rządy oraz religię. Ze względu na nikły – w porównaniu z Persami – rozwój cywilizacyjny, ludy tureckie pozostawały na peryferiach zainteresowania Arabów. Przez trzy wieki postępowała powolna islamizacja ludów tureckich, które przyjmowały nową religię z takich samych powodów, z których Słowianie zdecydowali się na chrześcijaństwo – ze względów politycznych. Koran zakazuje muzułmanom walki z innymi muzułmanami, Arabowie tracili więc ewentualny pretekst dżihadu. Notabene kalifowie Wielkiego Kalifatu Islamskiego chętnie wykorzystywali pogańskie plemiona tureckie do walki przeciwko innym wyznawcom islamu.

Islam przyjęli m.in. Seldżucy, którzy zostając wyparci przez inne plemiona z koczowisk w Azji Środkowej osiedlali się w granicach arabskiego kalifatu (często w zamian za służbę wojskową). Z czasem Seldżucy urośli w siłę na tyle, że zaczęli marsz w głąb kalifatu zdobywając dla siebie kolejne ziemie i tworząc własne, niepodległe państwo. Dotarli aż do Anatolii i na Kaukaz Południowy (do Azerbejdżanu!), gdzie w XIV wieku ich gasnącą potęgę rozświetliło nowym blaskiem inne tureckie plemię – Turków Osmańskich. O tych ostatnich wiemy już nieco więcej ze szkolnych podręczników, dlatego tutaj kończymy naszą podróż w czasie.

Życie w Stambule zamiera pięć razy dziennie, kiedy muzezzinowie nawołują do modlitwy.
Życie w Stambule zamiera pięć razy dziennie, kiedy muzezzinowie nawołują do modlitwy.

Wyjątkową zdolność adaptacji i asymilacji plemion tureckich z miejscową ludnością potwierdza mnogość używanych przez nie alfabetów. Turcy i Azerowie używają dzisiaj alfabetu łacińskiego, ale jeszcze do lat 20. XX wieku oba języki były zapisywane alfabetem arabskim. Uzbecy posługują się alfabetem łacińskim i cyrylicą, ale już mniejszości uzbeckie zamieszkujące Chiny i Afganistan preferują alfabet arabski. W języku uzbeckim widoczne są również bardzo silne wpływy języka perskiego (farsi). Z kolei w Kazachstanie, Kirgistanie i syberyjskiej Jakucji dominuje zapis cyrylicą. W Turkmenistanie używa się natomiast alfabetu łacińskiego. Z innych znaczących języków warto jeszcze wymienić tatarski (zapis cyrylicą) oraz kaszkajski (zapisywany perską wersją alfabetu arabskiego). Pomieszanie z poplątaniem? Dzisiaj języki tureckie są językami narodowymi dla prawie 200 milionów ludzi.

Śledząc historię ludów tureckich – od kowali z Ałtaju do pogromców Cesarstwa Bizantyjskiego – znajdujemy wiele znaków zapytania. Niemniej nie ulega wątpliwości, że ludy tureckie pochodzą z zupełnie innej bajki niż Persowie (współcześni Irańczycy) czy Arabowie. Dlatego, kiedy następnym razem spotkacie Turka nie pytajcie go, dlaczego wysadzono World Trade Center. Kiedy będziecie kurzyli fajkę wodną z Persem, nie pytajcie się, jak może pisać po arabsku, przecież tego nie da się rozczytać, a co dopiero napisać! Pers arabskiego najpewniej nie zna, tak jak znakomita większość Polaków nie potrafi rozczytać cyrylicy. A kiedy zapytacie obywatela Arabii Saudyjskiej, dlaczego w XVI wieku jego przodkowie najeżdżali Europę, nie zdziwcie się, że popuka się w głowę. Turcy, Persowie i Arabowie różnią się tak samo jak różnią się Grecy, Słowianie czy Celtowie. A nawet jeszcze bardziej.