Podróż, która zapoczątkowała tego bloga. Na koniec Europy, do Mordoru, do jednej z autostopowych Mekk, jakimi są wszystkie krańcowe i odległe punkty na mapie. Łuki i Misza, dziewiętnastoletni studenci z poznańskiego blokowiska, wybrali Nordkapp głównie z tego powodu, że był dość daleko i nie znali nikogo, komu chciałoby się naginać kilka tysięcy kilometrów, aby strzelić piwko nad Morzem Barentsa, skoro to samo można zrobić nad Morzem Bałtyckim, najlepiej w Łebie albo Mielnie. Przekonacie się, że tam, gdzie przyjaźń wchodzi w reakcję z gorącym zapałem wystarczy nawet śpiwór z Tesko, aby przymrozki za kołem podbiegunowym wspominać, jako najlepsze wakacje życia.