Trudno opisać uczucie towarzyszące przekraczaniu granicy państwa, którego nie znajdziemy na mapach. Nie od dziś wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej, a te w Górskim Karabachu są wyjątkowo słodkie. Czytaj dalej Górski Karabach: Zakazany owoc smakuje najlepiej
Archiwa tagu: Armenia
Kapuściński się mylił. Armenia u wrót imperium
W swoim reportażu „Imperium” Ryszard Kapuściński wieszczył po rozpadzie Związku Radzieckiego rozkład samej Republiki Rosyjskiej. Nic takiego się jednak nie stało – Władimir Putin twardą
ręką
trzyma w garści wszystkie narody pracujące na dobrobyt elit tytułowego Imperium. Jednakże narody, które zrzuciły kajdany ZSRR znajdują
się teraz w równie ważnym punkcie dziejowym, co dwadzieścia lat temu. Pod koniec listopada Gruzja, Mołdawia i Ukraina mają
parafować umowy stowarzyszeniowe
z innym imperium – Unią Europejską. Przed tym samym dylematem stoi również Armenia, która waha się pomiędzy dołączeniem do brukselskiego projektu, a moskiewskiej Unii Celnej. Co jeszcze zaprząta dzisiaj umysły ormiańskich elit politycznych? Czytaj dalej Kapuściński się mylił. Armenia u wrót imperium
Monastyry, czyli co można zobaczyć w Armenii
Jeżeli ktoś zapyta mnie, co interesującego widziałem w Armenii, odpowiem: „Monastyry”. Coś jeszcze? „Monastyry na skałach”. Coś jeszcze? „Monastyry w kanionach”. Coś jeszcze? „Monastyry w lasach”. Coś jeszcze? „No… jeszcze Ararat”. Po dwóch tygodniach w Armenii mam się wrażenie, że kiedy otworzę lodówkę bądź wyjrzę przez okno zobaczę nic innego jak monastyr. Średniowieczne, kamienne klasztory i kościoły są główną atrakcją turystyczną w Armenii, ale tak jak zwiedzanie greckich świątyń czy rzymskich ruin może się po jakimś czasie znudzić – monastyry nie znudzą się nigdy. Czytaj dalej Monastyry, czyli co można zobaczyć w Armenii
Erywań sztuką stoi. I to stoi dłużej od Rzymu!
Jak już wiecie, Ormianie są narodem wyjątkowo dumnym i lubią podkreślać swoją najstarszość, najświetniejszość i najpiękniejszość. Tak samo jest z Erywaniem – znajoma CouchSurferka, już na samym wstępie naszej znajomości oznajmiła, że mam przyjemność i niepowtarzalną okazję pomieszkiwać w mieście starszym od Rzymu! Co tam, że jeszcze na początku XX wieku Erywań był niewielkim miasteczkiem, wręcz prowincjonalnym – liczył ledwie 30 tysięcy mieszkańców. Najważniejszy jest fakt, że jest prawie trzy dekady starszy od Rzymu. O! Czytaj dalej Erywań sztuką stoi. I to stoi dłużej od Rzymu!
Armenia w pigułce
Armenia jest dzisiaj państwem niewielkim terytorialnie i równie niewiele znaczącym w globalnej geopolityce. Co prawda w dalszym ciągu znajduje się na Zakaukaziu, co czyni ten kraj ważnym graczem w rozgrywce Azja-Rosja-Europa, jednak to Gruzja z dostępem do Morza Czarnego, czy też Azerbejdżan ze złożami ropy na Morzu Kaspijskim są obecnie regionalnymi liderami. Niemniej Ormianie – naród wyjątkowo dumny i z bogatą historią – lubią podkreślać, jak przysłużyli się cywilizacji i jak niesprawiedliwie zostali za to potraktowani. Ale po kolei… Czytaj dalej Armenia w pigułce
Armenia: Samotna włóczęga jest spoko, ale z kimś – bardziej spoko
W Erywaniu CouchSurfing działa wyjątkowo ułomnie – większość potencjalnych hostów okazuje się być podstawionymi agentami, którzy kierują ciebie do hostelu, proponując w pakiecie wycieczki do okolicznych atrakcji po zniżkowej cenie. Po części dlatego, a po części ze zmęczenia autostopowaniem do późnej nocy po przyjeździe do stolicy uruchomiłem w telefonie aplikację Hostelworld i wyszukałem miejsce o najwyższym ratingu. Jak się później okazało – był to strzał w dziesiątkę. Czytaj dalej Armenia: Samotna włóczęga jest spoko, ale z kimś – bardziej spoko
Armenia po raz pierwszy
Miałem lecieć do Australii, a wylądowałem w Armenii. Jedyne co łączy te dwa kraje, to fakt, że ich nazwy zaczynają się na tę samą literę. Pod wszystkimi innymi względami dzieli je przepaść – geopolityczna, gospodarcza, społeczna i przyrodnicza. Podczas gdy Australijczycy spokojnie sobie egzystują na antypodach, Ormianie w przeciągu ostatnich stu lat doświadczyli ludobójstwa ze strony Turków, drugiej wojny światowej (walczyli w szeregach armii radzieckiej, z czego notabene są bardzo dumni), czasów komunizmu, a w latach 90. wojny z Azerbejdżanem o Górski Karabach. W efekcie granice między Armenią, a Turcją i Azerbejdżanem są zamknięte, a ta w Górskim Karabachu zaminowana i obstawiona snajperami. Czytaj dalej Armenia po raz pierwszy