Restauracja w Pekinie

Chiny – Rosja 2012

 

Kolej transsyberyjska pokonuje ponad dziewięć tysięcy kilometrów z Moskwy do Władywostoku i jest najdłuższym szlakiem kolejowym na świecie – podróż nią trwa niemalże sześć dni. Mając to w pamięci rozłóżcie przed sobą mapę i sprawdźcie ile dodatkowych kilometrów czeka podróżnych zmierzających do Szanghaju. Jeżeli nie macie mapy pod ręką podpowiadamy – łącznie to prawie 11 tysięcy kilometrów.

Nie uważamy, aby nasz wakacyjny wyjazd do Chin był wyprawą – na takie miano zasługują wspinaczki na niebezpieczne szczyty, trawersy pustyń i eksplorowanie dżungli – najbardziej na miejscu jest słowo podróż. Wychowani na romantycznych opowieściach o przygodach Indiany Jonesa, morderstwach w Orient Expressie i targowaniu się na wielkim bazarze kolejowym marzyliśmy o podróżowaniu w taki właśnie sposób – niespiesznie, daleko, w pociągach, które przenoszą nie tylko w przestrzeni, ale przede wszystkim w czasie.

Marzyliśmy, aby być jak Paul Theroux, autor słynnego „Wielkiego bazaru kolejowego” – aby tak jak na niego, tak i na nas w każdym mieście oczekiwał daleki znajomy lub inny miejscowy, który pokazywałby nam przeróżne zakamarki, a przy tym sypał z rękawa historyjkami i anegdotami. W dużej mierze nam się to udało – cały wyjazd gościliśmy na kanapach couchsurferów: hodowcy mrówek Włodzimierza w Wilnie, złodzieja samochodowego Stanislavsa w Rydze, przezabawnego Milana w Tallinie, ulicznego grajka Iwana w Petersburgu, hinduskiego dyplomaty Anila i rosyjskiego podróżnika Danila w Moskwie, rowerzysty Aleksieja w Irkucku, kelnerki Peggy i informatyka Feitinga w Pekinie, bizneswoman Digo w Szanghaju i wreszcie młodej artystki Fan w Czengdu. Dzięki im nasza podróż nabrała innego wymiaru – nie była tylko podróżą w dal, ale również w głąb Azji.

Oczywiście w trakcie tak długiej i odległej podróży widzieliśmy wiele obrazków, które większość z nas zna z ekranów telewizorów – Plac Czerwony z mauzoleum Lenina, Jezioro Bajkał, Zakazane Miasto, w którym rezydował chiński cesarz, tysiące żołnierzy z terakotowej armii czy fragmenty Wielkiego Muru – ale to czas pomiędzy nimi, czas spędzony w pociągach najniższej klasy wraz z przypadkowymi pasażerami, wspominamy najcieplej. W chińskim pociągu relacji Pekin-Harbin uczyliśmy grać Chińczyków w planszową grę „Władca Pierścieni”, w trakcie drogi do Tybetu nasi współpasażerowie częstowali nas zupkami o smaku wymiotów, a podczas wspinaczki na Emeishan, świętą górę buddystów w Syczuanie, zaprosili nas do siebie buddyjscy mnisi. Równie barwa była podróż przez Rosję – włócząc się wieczorem nad Bajkałem zostaliśmy przygarnięci na noc przez babuszkę, w kolei transsyberyjskiej ze zdziwieniem odkryliśmy, że większość rozmów jest toczona na trzeźwo, ale już na Patriarszych Prudach w Moskwie popijaliśmy z miejscowymi wódkę jak gdyby nigdy nic.

Trudno zamknąć tak długą podróż w kilku zdaniach, dlatego zapraszamy do przeczytania wszystkich relacji z naszego wyjazdu!

prolog warszawa wilno
kraje bałtyckie ryga szeremietiewo
pekin zakazane miasto potop
pałac letni bilety wielki mur
798 art zone grobowce mingów chuandixia
pociąg chiński xi'an emei shan
chengdu szanghaj granica chińsko-rosyjska
transsib bajkał chamar daban
moskwa petersburg autostop
tallin filmiki

Alternatywny blog podróżniczy. Wnikliwe reportaże o Wschodzie, wyjazdy śladami legendarnych pisarzy, dużo street artu i kultury alternatywnej.