Będąc po wrażeniem twórczości bitników, a w szczególności Jacka Kerouaca, zachciało mi się podążyć śladami autora „W drodze”. Z racji tego, że Kerouac bardzo często podróżował po swojej ojczyźnie, a ja miałem na włóczęgostwo tylko półtora miesiąca, musiałem obrać jeden kierunek. Oprócz tras opisanych w najbardziej cenionej z jego książek („W drodze” została zaliczona przez magazyn „Time” do setki najlepszych anglojęzycznych powieści wydanych od 1923 r.), warto pamiętać o wyprawie Kerouaca na szczyt Matterhorn Peak (w górach Sierra Nevada), którą opisał we „Włóczęgach Dharmy”. Wspinaczka ta zainspirowała później pisarza do podjęcia pracy jako strażnik na Desolation Peak (w stanie Waszyngton), o czym również wspomniał w swoich książkach. Kerouac przywoził ze swoich podróży dzienniki i zapiski, a ja postanowiłem prowadzić bloga. W ten sposób powstał zalążek Choose Travel, który właśnie czytasz.
W 2011 roku przysiadłem nad Google Maps i wytyczyłem sobie dwie trasy, spośród których wybierałem. Podróż zaczynałem z niewielkiego miasteczka Ortonville, położonego niedaleko Detroit, zaraz po skończeniu pracy na jednym z lokalnych campów. Oczywiście podążając śladami Kerouaca zamierzałem przemieszczać się głównie autostopem i legendarnymi autobusami Greyhouda. W drogę wyruszyłem pod koniec sierpnia – początkowo wraz z czwórką przyjaciół, których poznałem w USA, a wschodnie wybrzeże przejechałem już samemu. Na początku października musiałem stawić się na lot powrotny do Nowego Jorku. Początkowo rozważałem dwie trasy:
- Jack Kerouac Loop (Detroit – San Francisco – Nowy Jork), ok. 9 313 km
- Cross-Country Jack Kerouac (Detroit – Desolation Peak – San Francisco), ok. 5 618 km
Ostatecznie moja podróż pokryła się z autostopową wyprawą Kerouaca z 1949 roku, a po drodze przeszedłem kawałek Smoky Mountains, zszedłem w dół Wielkiego Kanionu, odwiedziłem bitnikowskie San Francisco, grunge’owe Seattle, przygnębiający Nowy Jork, wyjęte z horroru Providence i irlandzki Boston.
Do USA wróciłem w 2013 roku, tym razem podróżując po wschodnim wybrzeżu (m.in. nad staw Walden, nad którym filozof Henry David Thoreau mieszkał przez dwa lata w całkowitym odosobnieniu), a dzięki Couchsurfingowi spędziłem sporo czasu w Pittsburghu oraz pomieszkiwałem w Chicago.
Czytaj reportaże z podróży po USA!
- San Francisco: Banksy, burrito i marihuana, czyli co was czeka na Mission
- San Francisco: Jack Kerouac, bitnicy i pierwszy sklep z komiksami
- San Francisco: Różowowłosy Larry, Haight-Ashbury i Most Samobójców
- Chicago: Opowieśc o determinacji, czyli życie Nikoli Tesli (cz. I)
- Chicago: Opowieść o nauce, czyli Projekt Manhattan i bomba atomowa (cz. II)
- Chicago: Opowieść o wolności, czyli Hugh Hefner zakłada Playboya (cz. III)
- Boston: Podróż to tylko strumień, w którym łowię ryby
- Seattle: Podróżowanie samemu, czyli jak otworzyć się na ludzi?
- Nowy Jork: Wyciśnięta pomarańcza
- Autostopem przez Kalifornię. Get your motor runnin’
- W USA wszystko jest możliwe: Praca na farmie marihuany w Kalifornii
- Magazyn „Poznaj Świat”: Pittsburgher z Warholem
- Magazyn „Poznaj Świat”: Seattle – wódz, który był ponad
- Magazyn „Poznaj Świat”: San Francisco ponad wszystko