Gdy podróżuję samotnie w obcym kraju, w którym nikt nie rozumie, co do niego mówię. Gdy próbuję zasnąć w namiocie kiedy wokół ujadają psy, a pode mną grasują myszy i jaszczurki. Gdy przemierzam kolejny kilometr wbrew zdrowemu rozsądkowi i woli swoich mięśni. Gdy z towarzyszem podróży mam ciche dni. Gdy jazgot w pociągu jest nie do zniesienia. Gdy tęsknię za domem. Gdy chcę się wprawić w dobry nastrój. W tych i wielu innych przypadkach dobra piosenka potrafi zdziałać cuda. Muzyka podróżnicza, czyli co każdy z was powinien mieć od ręką.
Zapraszam na całkowicie subiektywny przegląd 25-ciu piosenek, bez których nie ruszam się z domu i nie ważne czy jest to podróż na uczelnię, czy na drugi koniec świata. Kolejność zestawienia całkowicie przypadkowa. Tak naprawdę każda muzyka podróżnicza sprawia, że plecak wydaje się lżejszy, Kolej Transsyberyjska krótsza (bądź dłuższa – jeżeli lubicie spać w kuszetce), jesienny deszcz idealną pogodą na rozbicie namiotu, a górski szczyt w zasięgu nóg.
The Clash – London Calling – bo gdy siedzę w samolocie do Londynu to szum silnika, płacz dzieci i dźwięk kroków stewardess układa się w melodię tej piosenki.
Alexi Murdoch – All My Days – piękna, nastrojowa piosenka z filmu Para na życie.
U2 – Beautiful Day – mój „wewnętrzny odtwarzacz” podświadomie odpala w mojej głowie refren tej piosenki ilekroć uda mi się złapać stopa.
Beth Hart – My California – wciąż mam przed oczyma scenę, kiedy w finałowym odcinku 6. serii Californication, Hank odjeżdża na chopperze w kierunku zachodzącego słońca.
Bruce Springsteen – Born in the USA – choć w przekazie piosenka dość negatywna niesie niesamowity power i daje kopa do dalszej wędrówki.
Joshua Radin – Brand New Day – dla odmiany, ta melodia wybrzmiewa gdzieś z tyłu mojej głowy gdy wychodzę rano z namiotu i widzę nad głową bezchmurne niebo.
Sidney Polak – Chorwat – nie ważne jak daleko byłbym od domu ta piosenka zawsze skutecznie przypomina mi o Polsce.
Enej – Tak smakuje życie – gdy zaczyna brakować energii.
Nelly Furtado – Forca – wspomnienie Euro 2004 i kolejna porcja motywacji.
AC/DC – Highway to Hell – komentarz chyba zbędny. Piosenka idealna w każdej trasie, nie tylko podczas wycieczki na Hel.
Sixto Rodriguez – I wonder – ciekawe co tam w domu słychać.
Queen -Another one bites the dust – niezastąpiona, szczególnie za kółkiem.
Paul McCartney – Jet – no to startujemy.
Journey – Don’t Stop Beliving – może do mojego pociągu tez wsiądzie piękna nieznajoma.
Iggy Pop – The Passanger – klasyka gatunku.
Mark Cohn – Walking in Memphis – może nie koniecznie w Memphis, ale piosenka zdecydowanie pasująca na piesze wycieczki.
Billy Joel – The Pianoman – bo czasem w podróży czuję się jak muzyk obserwujący ludzkie problemy z oddali, zza klawiszy swego pianina.
The Beatles – Across The Universe – choć piosenka opowiada o podróży bardziej metafizycznej, w tej tradycyjnej sprawdza się niemniej dobrze.
Budka Suflera – Piąty bieg – tym razem klasyka z polskiego podwórka. dobra szczególnie na autostradę, których z dnia na dzień nam przybywa.
Casiotone for the Painfully Alone – Optimists Vs. The Silent Alarm – chylę czoła przed twórcami filmu Blue Highway, którzy tworzyli w mojej głowie tak silna asocjacje pomiędzy podróżą, a tą piosenką, że nie mogła się ona tu nie znaleźć.
I would walk 500 miles – The Proclaimers – piosenka genialnie odświeżona przez serial Jak poznałem wasza matkę szturmem zdobył mój odtwarzacz mp3.
Gogol Bordello – Through the roof 'n’ underground – śmierć, rozklekotane kombi i podróż w nieznane, a to wszystko w rytm muzyki Gogola Bordello.
Tom Petty And The Heartbreakers – Runnin’ Down A Dream – żaden fan serii GTA nie może przejść obok tej piosenki obojętnie.
Jackson Browne – Running On Empty – run Forrest! Run!
Johnny Cash – I’ve Been Everywhere – na koniec życzę każdemu, aby mógł kiedyś zaśpiewać tak jak Johnny Cash.
Muzyka podróżnicza w formie playlisty!