Archiwa tagu: wolontariat

Gdzie spać w podróży?

Noclegi są jednym z najbardziej kosztownych elementów podróży, dlatego przed wyjazdem warto zorientować się, gdzie i w czym najlepiej spać. W czasach kryzysu, kiedy każdą złotówkę oglądamy dwa razy, popularność zdobywają sieci zrzeszające podróżników, którzy wymieniają się mieszkaniami, wynajmują je innym członkom społeczności, bądź zapraszają do siebie całkowicie za darmo.

CouchSurfing. Z czym to się je? Użytkownicy udostępniają swoje kanapy (ang. couch; stąd nazwa portalu) innym członkom społeczności, a w zamian mogą skorzystać z gościnności innych osób w różnych zakątkach globu. Wszystko odbywa się nieodpłatnie i opiera na zasadzie wzajemnej pomocy bądź zwykłej serdeczności. Z czasem wokół portalu wykształciła się towarzyska otoczka, dlatego dzisiaj możemy mówić już o subkulturze CouchSurferów – obok noclegów można znaleźć tutaj pomysły na spędzenie weekendu, ogłoszenia o imprezach, propozycje wyjazdów na wakacje, oferty wynajmu mieszkania czy informacje o cenach, pogodzie bądź sytuacji politycznej w każdym miejscu na ziemi, w jakim tylko można postawić stopę. Obecnie platforma zrzesza ponad 4 miliony amatorów podróży z 86 tysięcy miast na całym świecie, a Polacy są jedną z jej najaktywniejszych nacji. Sam podróżowałem z wykorzystaniem CouchSurfingu po Europie, Ameryce i Azji i wszędzie – bez względu na różnice kulturowe czy sytuację polityczną – spotykałem się z życzliwością i otwartością innych CouchSurferów. Po pewnym czasie można jednak zauważyć pewne mankamenty pomysłu, a największym z nich jest ciągła niepewność, na kogo trafi się następnym razem. Niektórym przeszkadza także zależność od hosta w kwestii powrotów do domu czy opuszczania mieszkania (czasem problem rozwiązuje się sam, kiedy gospodarz wręcza nam komplet kluczy).

Prywatne apartamenty. Coraz większą popularność zdobywają takie portale jak Wimdu, który notabene reklamuje się nawet hasłem: „Travel like a local”. Korzystając z tego typu platform co prawda płacimy za nocleg, jednak zamiast mieszkać w hotelu, mamy możliwość zasmakować życia mieszkańca Nowego Jorku, Pekinu czy Paryża mieszkając w jego apartamencie. Poza tym, wyjeżdżając na wakacje do innego miasta, nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy udostępnili swoje mieszkanie innemu członkowi społeczności i tym samym zasilili nasze portfele. O ile zaletą CouchSurfingu jest styczność z ludźmi, z którymi mieszkamy – możliwość rozmowy czy wspólnych wyjść na miasto – o tyle wynajmując prywatne apartamenty można przebierać w niecodziennych ofertach, np. cygańskim wozie, mieszkaniu w pociągu czy ekologicznej chatce. Poza tym wynajmując apartament otrzymujemy klucze i zyskujemy prywatną przestrzeń, której brakuje zazwyczaj u CouchSurferów. Również ceny – w porównaniu z hotelami, a nawet hostelami – są atrakcyjne i elastyczne.

Wolontariat. Tydzień pracy na farmie w Niemczech, przeprowadzka na dwa tygodnie do Paryża, do jednego z hosteli w centrum miasta, a następnie podróż do Hiszpanii, gdzie już mamy zaklepane miejsce w niewielkim gospodarstwie agroturystycznym nad morzem. W każdym z tych miejsc w zamian za kilka godzin pracy (zazwyczaj około 5 godz. przez 5 dni w tygodniu) otrzymujemy zakwaterowanie i wyżywienie. Podczas podróży po Norwegii spotkałem hippisa z Niemiec, który właśnie w ten sposób zjeździł całą Skandynawię. Korzystał z sieci WWOOF (World Wide Opportunities on Organic Farms) zrzeszającej farmy ekologiczne. Do jego zajęć należały m.in. prace ogrodnicze, czasem odmalowanie szklarni czy zbieranie owoców. Za jego przykładem sam zacząłem szukać możliwości podróżowania w ten sposób i znalazłem dziesiątki podobnych platform. Ostatecznie zdecydowałem się zarejestrować na Workaway.info, która w bazie miała oferty z wielu egzotycznych miejsc, m.in. Panamy, Amazonii, peruwiańskich Andów czy Kambodży. Przy okazji tegorocznej podróży do Rosji skontaktowałem się z jednym z moskiewskich hosteli, ale ostatecznie plany pokrzyżowały ograniczenia wizowe. Na szczęście abonament w wysokości 15 euro gwarantuje dwuletni dostęp do bazy pracodawców.

Sposobów na podróżowanie tanie, ciekawe i z dala od biur podróży jest wiele. Niektórych może dziwić, że nie wymieniłem hosteli czy namiotu, ale o nich chyba już wszystko zostało powiedziane. Natomiast popularność wszystkich wyżej wymienionych platform szybko rośnie, ale wciąż nie są one obecne w turystycznym mainstreamie. Jeżeli chcesz spędzić wakacje inaczej niż reszta, spróbuj czegoś nowego!

WWOOFing – podróżuj z łopatą, podróżuj za darmo

Wolontariat kojarzy nam się przede wszystkim z działalnością w organizacjach pozarządowych. Jednak od 1971 r. prężnie rozwija się wolontariat ekologiczny, który dla wielu ludzi jest już nie tylko sposobem na tanie podróżowanie po świecie, ale po prostu stylem życia. Poznajcie WWOOFing.

World Wide Opportunities on Organic Farms (WWOOF) to organizacje zrzeszające farmy ekologiczne i umożliwiające wolontariuszom podejmowanie na nich pracy. W zamian za pięć godzin pracy przy pielęgnacji ogrodu, sadzeniu warzyw czy zbieraniu owoców otrzymujemy od rolnika darmowe zakwaterowanie i wyżywienie, przy okazji zbierając również cenne doświadczenie. W ramach sieci WWOOF funkcjonują organizacje krajowe (obecnie w ponad 40 państwach na wszystkich kontynentach). Wolontariusz zainteresowany pracą w danym państwie wykupuje jednorazowo dostęp do listy farm ekologicznych wraz z adresami i danymi kontaktowymi (zazwyczaj koszt ok. 50-90 zł), po czym może cieszyć się z uroków podróżowania z jednego miejsca w drugie wiedząc, że zastanie tam wygodne łóżko i smaczne jedzenie. Dokładne warunki pracy ustala się z każdym właścicielem z osobna, przy czym zazwyczaj wymagany jest pobyt na okres minimum tygodnia. Do rzadkości należą przypadki, kiedy wymagane jest wcześniejsze doświadczenie, dlatego WWOOFing staje się coraz bardziej popularny wśród backpackersów i podróżników na co dzień nie mających styczności z roślinami, zwierzętami czy ekologicznym budownictwem.

Pomysł WWOOFingu narodził się jesienią 1971 r. w londyńskiej redakcji magazynu „Resurgence”, kiedy tamtejsza sekretarka, Sue Coppard, zdała sobie sprawę, że żyjąc w metropolii jest zupełnie pozbawiona kontaktu z wsią i naturą. Chcąc to zmienić, postanowiła zorganizować weekendowy wyjazd do pracy na farmie ekologicznej Emerson College w Sussex. Szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę – do Sue zaczęli zgłaszać się kolejni wolontariusze i właściciele farm w całym kraju zainteresowani podobnymi inicjatywami. Wkrótce WWOFing upowszechnił się na całych Wyspach Brytyjskich, a z czasem sieć farm ekologicznych oplotła całą kulę ziemską.

Jak się za to zabrać?

Zaczynając swoją przygodę z ekologicznym wolontariatem, warto wiedzieć, że w ramach WWOOF funkcjonują dwa typy sieci – tzw. national WWOOF organisations oraz WWOOF Independents. Jedyna różnica jest taka, że te pierwsze są zorganizowane w ramach jednolitej narodowej struktury, natomiast w tych drugich farmy ekologiczne funkcjonują samodzielnie. Polski WWOOF skupia właśnie niezależnych rolników i oferuje dostęp do listy hostów całkowicie za darmo. W Europie bezpłatnie można uzyskać ponadto adresy do farm ekologicznych na Litwie i na Węgrzech.

Wybierając swoją pierwszą farmę, trzeba pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Przede wszystkim należy omówić z właścicielem dokładne warunki naszego pobytu, upewnić się, czy będziemy mieli zagwarantowane wyżywienie i zakwaterowanie. Druga ważna sprawa to strój roboczy. Warto się zaopatrzyć w dobre rękawice do pracy, czapkę, która ochroni nas przed słońcem i ubranie, którego nie będzie nam żal, kiedy przyjdzie nam pracować w polu. Ubiór należy również dopasować do pory roku – podczas gdy od późnej wiosny do lipca będziemy zapewne zajmowali się sadzeniem roślin i ich ogólną pielęgnacją, w szczycie sezonu będziemy pracowali przy zbiorach.

W 2009 r. brytyjski dziennik „The Guardian” opublikował ranking dziesięciu najlepszych destynacji dla WWOOF-ersów. Jednym z najlepszych i najchętniej wybieranych przez wolontariuszy miejscem jest ośrodek turystyczny Monte da Cunca w portugalskiej Algarve. Jak deklaruje Klaus Witzman, właściciel tamtejszej farmy ekologicznej, jego ogród nazywany jest WWOOF-owym rajem. Wszystko dlatego, że miasteczko Algarve położone jest nad Oceanem Atlantyckim i w lecie, po odpracowaniu wymaganych kilku godzin, można surfować na malowniczej lagunie czy opalać się na plaży Bordeira. A praca? Polega na pielęgnacji ogrodu, zajmowaniu się małym zwierzyńcem i budowaniu biodegradowalnych domów. Wszystkich zainteresowanych pracą odsyłam na stronę MontedaCunca.com oraz na WWOOF Portugal.

Innym popularnym miejscem jest winnica i plantacja oliwek niedaleko Riparbelli we włoskiej Toskanii, zaledwie 60 km od Florencji. Doskonała lokalizacja w jednej z najbardziej malowniczych części Półwyspu Apenińskiego z oczywistych względów przyciąga wielu WWOOF-ersów. Do ich obowiązków należy przede wszystkim zajmowanie się uprawami winorośli i oliwek. Kontakt do właścicieli można uzyskać poprzez WWOOF Italy. Z kolei w Piemoncie, niedaleko Alessandrii, możemy załapać się na ekologiczną pasiekę i opiekować się pszczołami. Zgłębienie tajników pszczelarstwa umożliwia farma Apicoltura Leida Barbara.

WWOOFing jest bardzo popularny również w Skandynawii. Sam podczas podróży po Norwegii spotkałem zapalonego wolontariusza, który przez kilka miesięcy przemieszczał się z farmy na farmę i pracował m.in. przy zbieraniu muszli na Lofotach (wyjątkowo malowniczy archipelag na Atlantyku). Natomiast w Szwecji gościł w arktycznym ogrodzie, gdzie pielęgnował zioła. Jako że farma była położona ponad 100 km za kołem podbiegunowym, miał okazję zaznać uroków dnia polarnego. Zainteresowanych wolontariatem na arktycznej farmie odsyłam do WWOOF Sweden oraz www.auroraretreat.se.

Nie tylko WWOOF

Rozwój WWOOFingu i wzrost ogólnego zainteresowania alternatywnym rolnictwem wśród społeczeństwa przyczyniły się do powstania innych organizacji zrzeszających farmy ekologiczne. Jedną z najpopularniejszych alternatyw jest dzisiaj Help Exchange, gdzie można również znaleźć pracę w hostelach dla backpackersów, ranczach, a nawet na jachtach. Z kolei sieć Intentional Communities skupia eko-wioski, w których całe społeczności wykonują pracę w duchu zrównoważonego rozwoju. Największe eko-wioski, takie jak amerykańskie Earthaven, Dancing Rabbit czy Lost Valley umożliwiają pracę przy budowaniu domów, ogrodnictwie i organizowaniu życia mieszkańców. Nową możliwością na polu wolontariatu, nie tylko ekologicznego, jest także sieć Workaway.info, w której możemy znaleźć pracę przy budowaniu domu na panamskiej plaży, na ranczo w peruwiańskich Andach czy w pensjonacie w Buenos Aires. Po przepracowaniu wymaganych kilku godzin możemy cieszyć się urokami miejsc, które dotychczas znaliśmy tylko z pocztówek i telewizji.

Bardzo popularny jest wolontariat w Ameryce Środkowej (oferowany m.in. przez Global Crossroad), gdzie można wycinać szlaki w dżunglach, pomagać w edukacji miejscowej młodzieży czy zajmować się żółwiami morskimi (praca zazwyczaj polega na patrolowaniu plaż nocą i nadzorowaniu wykluwających się żółwików). Niestety programy te zazwyczaj są płatne (w cenie mamy zagwarantowane wyżywienie i zakwaterowania na czas pracy) – ceny zaczynają się od ok. 300-500 dol. za tydzień do 1500-1800 dol. za trzy miesiące pracy.

Wolontariat na farmach ekologicznych może być ciekawą alternatywą dla programów work&travel. Co prawda nie zarobimy w ten sposób żadnych pieniędzy, ale znacznie obniżymy koszty dłuższych wyjazdów i nie będziemy musieli taszczyć ze sobą ciężkiego namiotu. Obecnie WWOOF najlepiej funkcjonuje w USA, gdzie ludzie zachłysnęli się ekologią i ochroną środowiska, a także na Wyspach Brytyjskich, we Francji, Niemczech i Skandynawii. W Polsce WWOOFing na razie raczkuje – na liście potencjalnych hostów widnieje 38 farm – a najprężniej rozwija się na Dolnym Śląsku, gdzie zarejestrowanych zostało aż 12 miejsc. Wakacje tuż za pasem – najwyższa pora poznać WWOOFing!

Tekst ukazał się pierwotnie na łamach „Na Tropie”