Jak wybrać właściwy hostel?

Noclegi za granicą można znaleźć bez większych problemów (korzystając ze specjalnych wyszukiwarek, jak np. HRS), jednak hotel hotelowi i hostel hostelowi nierówny. Hostele to dzisiaj nie tylko sposób na ekonomiczne podróżowanie, ale podróżnicza subkultura – osób, które przemieszczają się od jednego miejsca do drugiego i spotykają razem właśnie w hostelach sącząc wieczorami piwo, słuchając opowieści innych obieżyświatów i opowiadając o tym, co ich spotkało w drodze. Nie każdy jednak hostel znajduje się w łaskach podróżników i nie każdy zauroczy nas atmosferą w nim panującą. Jak więc wybrać ten właściwy?

Przede wszystkim – wybierając hostel warto spojrzeć na jego lokalizację. Niekoniecznie musi być on położony w centrum (aczkolwiek im bliżej, tym lepiej), ale być dobrze skomunikowany z dworcem kolejowym, autobusowym, lotniskiem (zależnie jakim środkiem transportu podróżujemy) czy atrakcjami turystycznymi, które zamierzamy odwiedzić. Serio, oszczędność tych kilku złotych prędzej czy później odbije nam się czkawką – a to okaże się, że bilet na metro podrożał dwukrotnie w porównaniu z tym, co czytaliśmy w przewodniku, albo metro zostanie zalane i zostaniemy uwięzieni na jakichś antypodach, albo będziemy spieszyli się na spotkanie ze znajomymi i przez korki zmarnujemy wieczór i im, i sobie. Wszystkie przykłady wzięte z życia.

Po drugie – czytajcie recenzje, jakie użytkownicy zostawiają w wyszukiwarkach hosteli i zwracajcie uwagę na podpunkt „atmosfera”. Nie ma nic gorszego niż stypa w hostelu. Zwracajcie uwagę, czy hostel oferuje salon towarzyski z bilardem i piłkarzykami, bar albo chociaż ogródek, gdzie można poznać innych podróżników i spędzić wieczór w miły sposób.

Po trzecie – udogodnienia. Rzućcie okiem, czy hostel oferuje wi-fi, pralnię, kuchnię, organizuje wieczorki tematyczne, wycieczki, a może proponuje zniżki na wstępy do różnych miejsc? Często w parze z hostelami idą niewielkie biura podróży, które dla klientów mają dużo przystępniejsze ceny niż dla reszty turystów. Poza tym, bardzo zmyślnym dodatkiem są jednorazowe laczki, które zajmują tyle miejsca co paczka chusteczek higienicznych, w związku z czym nadają się idealnie do zabrania w dalszą podróż.

Cena – w dobie CouchSurfingu płacenie za nocleg może wydawać się niepotrzebne, ale nie pamiętajmy, że hostel to nie tylko wydatek, a inna subkultura, którą również współtworzą ciekawi świata ludzie. Podczas podróży autostopem na Nordkapp dwukrotnie zatrzymywałem się w hostelach i za każdym razem spotykałem tę samą ekipę motocyklistów podróżujących w tym samym kierunku. Na Lofotach wspólnie oglądaliśmy Pulp Fiction pokładając się ze śmiechu i odgrywając scenki z filmu. Innym razem spotkałem ekipę Francuzów podróżujących dookoła świata, a kiedy indziej Holendra jeżdżącego po Chinach autostopem.