Archiwa tagu: wiza do chin

Warszawa, czyli wszystko na ostatnią chwilę

na razie PKP, wkrótce kolej transsyberyjska
na razie PKP, wkrótce kolej transsyberyjska

Godzina 23:43 (GMT +1), sybir trip dzień pierwszy, w którym po trzech godzinach spędzonych w pociągu relacji Poznań-Warszawa stwierdziliśmy, że ciężko będzie wytrzymać 60 godzin podróży w Kolei Transsyberyjskiej z Krasnojarska do Moskwy. Po przybyciu do Warszawy mieliśmy mnóstwo rzeczy do załatwienia, z których większość się udała (kupno pamiątek, ksero dokumentów, wymiana walut), a część niestety nie (wysłanie kuriera konnego ze śpiworem i finką do towarzyszki podróży, która jako jedyna wykupiła nadawany bagaż i została powołana na generała broni: do Chin oprócz naszych broni ma przywieźć gaśnicę z gazem pieprzowym). Największym pozytywem dzisiejszego dnia była informacja, że pośrednictwo przy zakupie biletów na Kolej Transsyberyjską wynosi tylko 30 zł za jeden bilet. Tym samym manewry z kupowaniem biletów przez Internet czy angażowanie znajomych z Rosji (którzy notabnene też nie ogarniają serwisu transakcyjnego rosyjskich kolei) nie są już potrzebne. Choć i tak kasowanie od ludzi takiej kwoty, za sam fakt posiadania konta akceptowanego przez RZD (rosyjska kolej), nie można postrzegać inaczej jak w kategoriach złotego biznesu. Druga pozytywna informacja to autobus linii Simple Express, gdzie mamy wszystko, czego potrzebujemy – gniazdka, idealną temperaturę do spania i komputer pokładowy z różnymi bajerami.

Spotkaliśmy również pierwszych na naszej trasie Rosjan – urzędników rosyjskiej ambasady. Nasze spostrzeżenie – Rosjanie są tak „typowi”, że nie sposób pomylić ich z żadną nacją świata (miedziany garnitur w paski + zaczesana fryzura na alfonsa + przekrwione lico, ale się nie uprzedzamy). Korzystaliśmy również z usług zakładu kserograficznego, z prawie 150-letnimi tradycjami. Jak widać warszawscy studenci korzystali z dobrodziejstw kserokopii dużo przed nami. W bardzo okrężny sposób pokonaliśmy również trasę z Dworca centralnego na al. Ujazdowskie. Jak tylko dorwiemy się do Googla to postaramy się ją odwzorować. Pytanie tylko jak ogarniemy stolicę Chin, podczas gdy własna sprawia nam tyle problemów.

CS Tip: Po trzech godzinach spędzonych w McDonald’sie przy mangowo-marakujowym shake’u stwierdziliśmy, że pisanie requestów we dwójkę jest znacznie bardziej efektywne niż w pojedynkę. Wysłaliśmy ich aż dziesięć, z czego co drugi jest taki, że host po prostu nie może go odrzucić.