Wiza do Iranu: krok po kroku

Jeżeli interesowaliście się tematem wizy do Iranu, zapewne już wiecie o osławionym konsulacie w Trabzonie, który wydaje wizy (niemalże) od ręki. Jednak jeżeli Turcja nie jest wam po drodze, dobrze trafiliście – zaraz dowiecie się jak krok po kroku wyrobić wizę w irańskiej ambasadzie w Warszawie. Korzystając z polskiego pośrednika wyrobienie wizy wyniesie was bagatela 600 złotych, ze mną zaoszczędzicie prawie połowę tej kwoty!

Wyrobienie wizy do Iranu (od przesłania dokumentów do otrzymania wizy) zajmuje około czterech-sześciu tygodni. Irańska agencja Pars Tourist Agency zaleca rozpoczęcie procedury około 50-70 dni przed planowaną podróżą. Sam otrzymałem wizę po półtora miesiąca od rozpoczęcia procesu, a dodam, że cały czas trzymałem rękę na pulsie i dokonywałem wszelkich czynności niezwłocznie. Trzeba pamiętać, że wiza jest ważna tylko przez trzy miesiące od jej wydania, dlatego nie można wystąpić o nią z dużym wyprzedzeniem. W tym przypadku władze irańskie wyznają względem turystów zasadę no risk, no fun – najpierw kupujcie lot, później dowiecie się, czy go wykorzystacie.

[Iran odwiedziłem w marcu 2014 roku]

Po przejrzeniu forów internetowych zdecydowałem się na skorzystanie z usług irańskiej agencji turystycznej Pars Tourist Agency i zapłaciłem:

  • 30 euro za tzw. visa reference numer,
  • 50 euro opłaty konsularnej w irańskiej ambasadzie w Warszawie,
  • pokrycie kosztów za jeden przelew zagraniczny SWIFT (kilkadziesiąt złotych, bank jeszcze nie ściągnął z mojego konta),
  • 60 złotych za kuriera do i z Warszawy.

Łącznie: 80 euro + maksymalnie kilkadziesiąt złotych za przelew SWIFT (+ ewentualny kurier, jeżeli nie jesteśmy z Warszawy). Korzystając z usług polskich pośredników koszt wyrobienia wizy będzie około 200-300 złotych wyższy. Osobiście korzystałem z usług irańskiej agencji Pars Tourist Agency tylko na etapie wyrabiania visa reference number, z kolei dokumenty do ambasady składałem już na własną rękę.

Co to jest visa reference number i czy go potrzebuję?

Visa reference number jest swoistym potwierdzeniem zdolności do otrzymania wizy (ostatecznie i tak decyduje konsul pracujący w ambasadzie) wydawane przez irańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Podobno posiadając takowe potwierdzenie nasze szanse na otrzymanie wizy wzrastają z 50-60% do 90% (informacja od pracowników irańskiej ambasady w Warszawie). Niemniej aprobata ze strony MSZ wcale nie oznacza, że konsul wbije nam wizę do paszportu. Jeżeli przy wyrabianiu visa reference number korzystamy z usług Pars Tourist Agency zapłacimy 30 euro, a czas oczekiwania wynosi do dziesięciu dni roboczych. Polscy pośrednicy życzą sobie za tę samą procedurę aż 400 złotych! Łaskawie dają nam możliwość ubiegania się o potwierdzenie ze strony MSZ w trybie dwudziestodniowym, który w dalszym ciągu kosztuje bagatela 300 złotych.

Visa reference number u irańskiego pośrednika (Pars Tourist Agency)

Na stronie Pars Tourist Agency wypełniamy wniosek wizowy, wysyłamy skan paszportu, a następnie oczekujemy aż pracownik agencji turystycznej zatwierdzi nasz wniosek. W rubryce Where do you wish to collect your visa? wpisujemy Iranian Embassy in Warsaw. We wniosku znajduje się również rubryka, w której należy podać plan wyjazdu i nazwy hoteli, w których będziemy nocować. Sam podałem pierwsze z brzegu, które znalazłem w Lonely Planet, żadnych rezerwacji nie robiłem, nikt tego nie sprawdzał. Wyglądało to następująco:

Wiza do Iranu
Plan wyjazdu do Iranu, o którego podanie jesteśmy proszeni, jest czystą formalnością – nikt nie powinien sprawdzać naszych rezerwacji.

Po kilku dniach otrzymamy od konsultanta wiadomość, że nasz wniosek wizowy został wypełniony poprawnie (lub zostaniemy poproszeni o jego uzupełnienie) wraz z instrukcją dokonania przelewu na kwotę 30 euro na prywatny rachunek bankowy Deutsche Bank Waren. W moim przypadku konsultant zaznaczy w mailu na czerwono, abym w tytule przelewu nie ujawniał, że opłata dotyczy wizy do Iranu, ponieważ taki przelew zostanie odrzucony przez bank. Sam wpisałem: Application fee: Lukasz Szoszkiewicz, a następnie wysłałem do konsultanta potwierdzenie dokonania przelewu.

Niestety bank Deutsche Bank Waren, do którego przelewamy pieniądze nie obsługuje przelewów SEPA, dlatego musimy skorzystać z bardziej siermiężnego systemu SWIFT. Dokonując przelewu zostaniemy zapytani o pokrycie kosztu przelewu. W tym miejscu zaznaczamy „pokrycie przez nadawcę wszystkich kosztów przelewu (opcja OUR)”. Oznacza to, że po bliżej nieokreślonym czasie (nawet do pół roku) przyjdzie nam zapłacić za koszty przedstawione przez banki uczestniczące w przelewie (zazwyczaj około kilkudziesięciu złotych; jeżeli zauważę, że coś mi zniknęło z konta to uzupełnię wpis;-)

Dokładnie po dziesięciu dniach roboczych otrzymałem od konsultanta maila z informacją, że przyznano mi visa reference number i jednocześnie przesłano go do ambasady, którą wskazałem we wniosku. Polecono mi skontaktować się telefonicznie z ambasadą w przeciągu trzech dni.

Składanie wniosku o wizę w Ambasadzie Iranu w Warszawie

W rozmowie telefonicznej pracownica ambasady sprawdziła, czy przyznany mi reference visa number został zarejestrowany w wewnętrznym systemie placówki (dotarł z trzydniowym poślizgiem), po czym poprosiła o przelanie opłaty wizowej (50 euro) na konto ambasady i przesłanie następujących dokumentów:

  • visa reference number,
  • paszportu (tradycyjnie ważnego przez co najmniej sześć kolejnych miesięcy) oraz kopii strony paszportu z danymi osobowymi,
  • wniosku wizowego ze strony ambasady (powinien być wypełniony komputerowo, ale przez nieuwagę wypełniłem go ręcznie i nie było problemu),
  • jednego zdjęcia paszportowego,
  • potwierdzenia dokonania przelewu,
  • dowodu wykupienia ubezpieczenia turystycznego (miałem ubezpieczenie ISIC).

Reszta procedury poszła jak po maśle – wysyłka dokumentów kurierem, a po dziesięciu dniach paszport wraz z wbitą wizą był już z powrotem. Za dopłatą 25 euro możemy wyrobić wizę w trybie przyspieszonym (dwa dni robocze).

Przekraczanie granicy

Do Iranu wjeżdżałem, a właściwie wchodziłem, od strony Armenii przez przejście graniczne w Meghri. Po kilkukrotnym obejrzeniu mojego paszportu przez irańskich celników zostałem zaproszony do pokoju z tabliczką Presidential Institution, gdzie mój plecak został przeszukany i próbowano zadawać mi szereg pytań, ale żaden z sześciu obecnych pograniczników nie mówił w języku angielskim, a tylko jeden potrafił co nieco po rosyjsku. Niemniej dość wyraźnie dawali mi znać, że nie podobają im się dwie amerykańskie wizy w paszporcie i chcieli wiedzieć, co i dlaczego tak długo robiłem w USA. Nie dalej jak dwa dni wcześniej poznałem Francuza, którego zatrzymano na tym samym przejściu granicznym i odmówiono mu wjazdu, po tym jak sprawdzono jego dane w komputerze (najpewniej wygooglano jego imię i nazwisko) i okazało się, że współpracuje z dziennikiem Le Monde. Na szczęście prowadzenie bloga nie było problemem:-)