Wpisem o dziennikach George’a Pattona wkroczyłem tematycznie do Afryki Północnej, dlatego jako miłośnik komiksu, postanowiłem sięgnąć do „Dziennika Podróżnego” Craiga Thompsona i zachęcić do jego lektury. Komiks jest to niecodzienny – choćby dlatego, że powstawał niejako przy okazji pracy nad większym dziełem, prawie 700-stronicowym „Habibi”, obyczajową historią osadzoną w arabskich realiach. Thompson, z pochodzenia Kanadyjczyk, w celu zebrania materiału do swojego nowego komiksu udał się do Maroka, gdzie miał okazję wsiąknąć w obcą kulturę.
Gwoli ścisłości, „Dziennik Podróżny” opisuje trzymiesięczną podróż autora do Europy i Maroka. Większość czasu Thompson spędził we Francji, gdzie promował inny swój komiks „Blankets. Pod śnieżną kołderką” (swoja drogą to kolejne tomiszcze w jego dorobku – prawie 600 stron). Znalazł jednak kilka tygodni na wypad do Marrakeszu i okolic. Efektem jest ponad dwustustronicowy album zawierający ciekawe refleksje, kilka humorystycznych scen i niepowtarzalne spojrzenie na podróż przez pryzmat komiksiarza, który uwiecznia wszystko nie aparatem, a ołówkiem w swoim szkicowniku. „Dziennik Podróżny” ukazał się na naszym rynku dzięki wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy. Gorąco polecam, bo naprawdę warto. Aby zachęcić was do sięgnięcia po album kanadyjskiego rysownika, zamieszczam kilka rysunków, które choć czarno-białe, barwnie portretują Maroko i duszę podróżnika.