Larry mieszkał na Corbett Avenue w południowej części miasta. Typowy dla dzielnicy sypialnej dwupiętrowy domek obity białą boazerią, z niewielkim gankiem otoczonym bujną roślinnością i dobudowanym garażem, na podjeździe którego stał wysłużony Buick. Zadzwoniłem do drzwi. Nikt nie otwierał. Zadzwoniłem po raz drugi, a po chwili spróbowałem po raz kolejny. Po chwili usłyszałem jak ktoś w środku zbiega po schodach. Skrzyyyp. Przede mną stanął na oko sześćdziesięcioletni jegomość z bujnym zarostem pofarbowanym na różowo. Ubrany był w kwiecistą koszulę z krótkim rękawem i rybaczki z cienkiego, spranego dżinsu. Poprawił na nosie okulary i zmarszczył czoło najwyraźniej zastanawiając się who the hell is he? Kim on do cholery jest? Kiedy przedstawiłem się, jegomość zmrużył badawczo oczy i zaczął grzebać jedną ręką w brodzie. Po chwili jego twarz pojaśniała: – CouchSurfer! Świetnie! Świetnie! Wejdź, wejdź do środka! Przepraszam, że tak to wygląda – wskazał ręką wnętrze domu – Ale właśnie wróciłem z Burning Mana i wszystko jest trochę chaotyczne. Czytaj dalej San Francisco: Różowowłosy Larry, Haight-Ashbury i Most Samobójców
Archiwum miesiąca: luty 2015
San Francisco: Jack Kerouac, bitnicy i pierwszy sklep z komiksami
Był letni wieczór, a my chcieliśmy tylko napić się wina. Kupiliśmy butelkę taniego portwajnu w sklepie na rogu i pociągaliśmy z papierowej torby siedząc w parku przy Bay Street. Później wydarzenia przyspieszyły; pamiętam tylko wycelowane w nas reflektory radiowozu, ucieczkę i drugą butelkę portwajnu, tym razem w odległym zakątku Fort Mason. Czytaj dalej San Francisco: Jack Kerouac, bitnicy i pierwszy sklep z komiksami
San Francisco: Banksy, burrito i marihuana, czyli co was czeka na Mission
Amerykański dziennikarz Herb Caen powiedział: „Kiedy pewnego dnia trafię do nieba… Rozejrzę się i stwierdzę: Nie jest źle, ale to wciąż nie jest San Francisco”. Nie on jedyny – dyskretny urok Frisco ujmował w przeszłości również Jacka Kerouaca, Franka Sinatrę czy Johna Lennona. A jak jest dzisiaj? Czytaj dalej San Francisco: Banksy, burrito i marihuana, czyli co was czeka na Mission