Garść przydatnych informacji, przemyśleń, ciekawostek i wspomnień z Rumunii. Oczywiście w porządku alfabetycznym.
Archiwum miesiąca: sierpień 2014
Autostopowy blues: Alexandru
No i nas wystawili, w sumie niespecjalnie wierzyłem, że para łysawych jegomościów, która przywiozła nas do Braszowa rzeczywiście zabierze nas w drodze powrotnej. Pamiętam jeszcze ich niewyraźne miny kiedy za 200-kilometrową podwózkę zapłaciliśmy im 20 lei, tłumacząc „my student, nie pieniędzy”. No ale w sumie co to za maniery, żeby od autostopowiczów kasę brać?! Czytaj dalej Autostopowy blues: Alexandru
Transylwania okiem kamery, czyli ranking kina rumuńskiego
Kino rumuńskie. Choć sformułowanie to brzmi może nieco egzotycznie, to przyznam otwarcie, że nie znam drugiej „szkoły narodowej”, która cechowałby się taką spójnością. To, że dany filmy powstał w Rumunii poznać można już po pierwszych scenach i to nie tylko po przepięknym i obcym nam języku. Czytaj dalej Transylwania okiem kamery, czyli ranking kina rumuńskiego
Autostopowy blues: George
Zjechaliśmy właśnie z autostrady w okolicy miejscowości Lugoj. Choć zjechaliśmy to chyba za dużo powiedziane. Autostrada po prostu urwała się w szczerym polu. Mój kierowca skręcał tu na południe, ja zaś zmierzałem dalej na wschód. W sumie to nie był on bardzo rozmowny. Czytaj dalej Autostopowy blues: George
Książki i filmy o Iranie. Przeczytaj i zobacz zanim pojedziesz!
Dla mnie podróż zaczyna się na długo przed tym zanim wyruszę w drogę. Udając się do odległego państwa, szczególnie tak egzotycznego jak Iran, tygodniami pochłaniam książki i filmy, które przygotują mnie na to, co może mnie spotkać, a przy tym posłużą za bazę do własnych obserwacji, refleksji, a później reportaży. Co warto przeczytać i obejrzeć zanim wybierzecie się do Iranu? Czytaj dalej Książki i filmy o Iranie. Przeczytaj i zobacz zanim pojedziesz!
Belgrad przy piwie cz. 2
Ciąg dalszy wspomnień przy piwie. Tym razem rozmawiamy o prohibicji, serbskim fastfoodzie, Tito i innych sympatiach politycznych Serbów. Czytaj dalej Belgrad przy piwie cz. 2
Autostopowy blues: Valentin
Stałem zatem gdzieś na przedmieściach Sybina, w środkowej Rumunii, z kciukiem wyciągniętym ku niebu. Pogoda była jaka była, czyli nijaka. Wszystko zamglone i szare – ot, typowa przedwiosenna szaruga. Od czasu do czasu spadło kilka kropel deszczu. Po drugiej stronie szosy stał przerdzewiały płot, a za nim gdzieś w oddali majaczyły budynki lotniska, które w tych okolicznościach przyrody sprawiały wrażenie opuszczonych. Wczesnym rankiem ruch nie był duży. Co jakiś czas mijały mnie zdezelowane Dacie pędzące na złamanie karku; na przekór prawom fizyki i mechaniki. Żadna nawet nie zwolniła na mój widok – i dobrze, pewnie i tak bałbym się wsiąść. Czytaj dalej Autostopowy blues: Valentin
Muzyka rumuńska, czyli nie tylko O-Zone
„Dragostea din dei”, czyli miłość pod lipą. Utwór ten, wykonywany w języku rumuńskim przez mołdawską grupę O-Zone szturmem wdarł się w 2004 roku parkiety europejskich klubów i opanował je na wiele tygodni. Niestety w Polsce po wymienieniu tego tytułu powszechna wiedza na temat rumuńskiej muzyki wyczerpuje się. Jako osoba, która przez niemal pół roku słuchała tamtejszego radia i bawiła w tamtejszych klubach, czuje się w obowiązku wiedzę te rozszerzyć.
Belgrad przy piwie cz. 1
Macie tak, że spotykając się na piwie ze znajomym, który był w tym samym miejscu, co wy, rozmawiacie tylko o tym miejscu? My tak mamy, a ostatnio rozmawialiśmy o Belgradzie. Czytaj dalej Belgrad przy piwie cz. 1
Górski Karabach: Zakazany owoc smakuje najlepiej
Trudno opisać uczucie towarzyszące przekraczaniu granicy państwa, którego nie znajdziemy na mapach. Nie od dziś wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej, a te w Górskim Karabachu są wyjątkowo słodkie. Czytaj dalej Górski Karabach: Zakazany owoc smakuje najlepiej