Najlepsze książki o Rosji, Ukrainie i państwach byłego ZSRR

Najlepsze książki o Rosji, Ukrainie i państwach byłego ZSRR

Zmobilizowani rankingiem Wioli Starczewskiej, postanowiliśmy odsłonić rąbka tajemnicy i zdradzić, kim się inspirujemy i kogo czytamy. Jako że podróżujemy głównie na wschód na pierwszy ogień poszły nasze ulubione książki o Rosji, Ukrainie i innych republikach byłego ZSRR. Jeżeli świąteczne obżarstwo wciąż nie pozwala wam ruszyć się z foteli, polecamy sięgnąć po jedną z recenzowanych przez nas książek i wyruszyć chociażby myślami.

Matrioszka Rosja i Jastrząb recenzjaMatrioszka Rosja i Jastrząb (M. Jastrzębski). Po opiniach znajdujących się na skrzydełkach okładki spodziewałem się zbioru soczystych reportaży w stylu Jacka Hugo-Badera, a otrzymałem ich dokładne przeciwieństwo. Brakuje tutaj niesamowitych przygód, postaci i zbiegów okoliczności, które przytrafiają się w podróżach na wschód reporterowi „Gazety Wyborczej” – zamiast tego otrzymujemy skrupulatny opis rosyjskiej rzeczywistości z garścią odwołań do historii i kultury tego kraju. Dziwi to tym bardziej, że książki o Rosji trudno pisać „na trzeźwo”, nie racząc czytelnika od czasu do czasu szklaneczką czegoś mocniejszego wypitą z jednym z rozmówców. Ze względu na brak reporterskiego „mięsa”, suchą narrację (choć dialogi są często wplatane, rzadko kiedy możemy identyfikować się z rozmówcami i ich problemami) i nijaki styl, nie jest to książka, którą połyka się w weekend. Za to jako lektura autobusowa (jeżeli mamy daleko do pracy) czy towarzysząca (czytaniu innej książki) sprawdzi się całkiem nieźle. Swoją drogą, zwyczajne wertowanie książki jest czystą przyjemnością – okładka z przyjemnym w dotyku liternictwem, dobrze dobrana czcionka i strony otwierające poszczególne rozdziały, które są opatrzone rysunkami, a także zawierają spis treści danej części. Przydałaby się za to większa interlinia i rozbicie niektórych części tekstu na więcej akapitów. Ocena: 3/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Ukraiński palimpsest recenzjaUkraiński palimpsest (O. Zabużko w rozmowie z I. Chruślińską). Wywiad-rzeka z najbardziej rozpoznawalną ukraińską pisarką Oksaną Zabużko sprawdza się zarówno, jako wykład XX-wiecznej historii Ukrainy czy ukraińskiego literaturoznawstwa, jak i jako preludium do zgłębienia twórczości autorki „Badań terenowych nad ukraińskim seksem”. Ba, „Ukraiński palimpsest” wydaje się być niezbędną lekturą dla wszystkich tych, którzy cenią sobie jej pióro – ukraińska pisarka opowiada, jak jej książki były przyjmowane i interpretowane w kraju, co pozwala umiejscowić jej twórczość w społeczno-kulturowym kontekście i zrozumieć, dlaczego podejmowała takie, a nie inne tematy. W trakcie lektury łatwo zauważyć, że Oksana Zabużko jest kobietą o wysokiej erudycji i niesamowicie szerokich horyzontach literackich. Polski wydawca „Ukraińskiego palimpsestu” postarał się o bogate przypisy, które pozwalają nadążać za jej tokiem myślenia, a przy tym stanowią furtkę do dalszych poszukiwań i rozważań. Ocena: 4,5/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Biała gorączka recenzjaBiała gorączka (J. Hugo-Bader). Niektóre osoby zarzucają Jackowi Hugo-Baderowi koloryzowanie i przeinaczanie faktów, jednak nie można mu odmówić reporterskiego drygu. On po prostu wie, jak pisać książki o Rosji. Ze swoich podróży na wschód reporter „Gazety Wyborczej” wyciąga tylko najbardziej niesamowite historie i najdziwniejsze postaci, a opisuje je w taki sposób, że każdy, kto kiedykolwiek zawitał na wschód poczuje się, jakby tam właśnie powrócił. Z jednej strony zaburza to rzeczywisty obraz regionów, które opisuje – wszak zamiast na codzienności skupia się na odstępstwach od niej, lub w najlepszym przypadku na jej najbardziej groteskowych aspektach. Z drugiej strony – jego uwielbienie dla (post)radzieckiej stereotypowości: pustkowi i mrozów Syberii, pijackich rozmów, dymu tanich papierosów, słowiańskiej gościnności i niepisanych zasad życia (oraz przetrwania) w Rosji jest tak szczere i ujmujące, że najzwyczajniej w świecie kupuję je. Szczególnie w formie audiobooka, którego czyta sam autor. Próbkę reporterskiego i lektorskiego warsztatu Jacka Hugo-Badera można znaleźć w dwuczęściowym telewizyjnym reportażu „Korespondent z Polszy”. Ocena: 4/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

W gazetach tego nei napiszą recenzjaW gazetach tego nie napiszą (T. Prochaśko). Krótki, niewiele ponad stustronicowy esej, punktujący najbardziej bolesne miejsca ukraińskiego społeczeństwa. Autor, z wykształcenia botanik, chętnie używa metafor, które pozornie zmiękczają przekaz, ale towarzyszą im jednoznaczne diagnozy i bezpośrednie oskarżenia pod adresem władzy i społeczeństwa. Co prawda pytany przeze mnie podczas spotkania autorskiego Taras Prochaśko, przyznał, że niekiedy stawiał zbyt odważne tezy po to, aby wzmocnić przekaz, a nie oddać rzeczywistość w skali 1:1, ale nawet jeżeli przecedzimy jego tekst przez sito krytycyzmu wyłania nam się dość ponury obraz Ukrainy. W książce brakuje jakichkolwiek akcji, bohaterów, a nawet przewodniej myśli – jest ona zapisem strumienia świadomości autora, który kawałek po kawałku odsłania przed nami otaczającą go rzeczywistość. Myślotok Tarasa Prochaśko jest przy tym oczyszczony ze zbędnych epitetów i anegdot, dzięki czemu lektura jest czystą przyjemnością. Ocena: 5/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Barszcz ukraiński recenzjaBarszcz ukraiński (P. Pogorzelski). Książka cierpi na te same przypadłości, co „Matrioszka Rosja i Jastrząb” (sucha narracja i przeencyklopedyzowanie tekstu), dlatego można ją oceniać jedynie pod względem wartości merytorycznej, a nie literackiej. Trzeba jednak oddać, że doświadczenia autora i obszerny research czynią z „Barszczu ukraińskiego” lekturę wartą zachodu wschodu, tym bardziej, że Ukraina wciąż jest dla nas, Polaków, niezrozumiała. Reportaż został wzbogacony o kilka wywiadów, które zamykają poszczególne rozdziały poświęcone innym wycinkom codziennego życia naszych wschodnich sąsiadów – nie tylko są one ciekawe, ale tchną nieco ducha w dość asekurancką formę i styl reszty książki. Odnoszę wrażenie, że narracja Piotra Pogorzelskiego jest bardziej angażująca niż Macieja Jastrzębskiego, chociaż rozdział poświęcony oligarchom trąci artykułem z Wikipedii. Ocena: 3,5/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Przyjdzie Mordor i nas zje recenzjaPrzyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian (Z. Szczerek). Powiew świeżości w polskim reportażu. Włóczęgowskie wyjazdy na Ukrainę stały się dla autora przyczynkiem do stworzenia na poły fikcyjnych, na poły prawdziwych reportaży, które elektryzują stylem i akcją – siarczystym językiem, bezpardonowym znieczulaniem narratora i czytelnika, niekiedy gawędziarskim, a kiedy indziej kac-refleksyjnym tonem. Próbkę umiejętności Ziemowita Szczerka można znaleźć w „Polityce” (reportaż „Rosyjski koniec Łotwy” poświęcony Łatgalii). Zwięzła, ale naładowana celnymi spostrzeżeniami forma sprawia, że do spółki z „W gazetach tego nie napiszą” jest to mój faworyt wśród książek traktujących o Ukrainie, a wraz z „Planetą Kaukaz” o byłych republikach radzieckich w ogóle. Ocena: 5/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Planeta Kaukaz recenzjaPlaneta Kaukaz (W. Górecki). Zbiór kilkunastu reportaży poświęconych krainom Kaukazu Północnego, dzisiaj wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej. Wojciech Górecki łączy umiłowanie dla osobliwych postaci z reporterską rzetelnością, dzięki czemu otrzymujemy reportaż i porywający, i wiarygodny. Choć nie daje nam on całościowego obrazu skomplikowanych zależności rządzących kaukaskimi republikami (książka liczy niewiele ponad dwieście stron), stanowi doskonały wstęp do dalszego zgłębiania historii tego regionu. Autorowi udało się uchwycić romantycznego Kaukazu i jego mieszkańców, a także zakląć cząsteczkę magii we własnej prozie. Najnowsze wydanie w porównaniu z pierwszym z 2002 roku zawiera dodatkowo trzynaście dwu-, trzystronowych notatek, które, z przykrością stwierdzam, są w większości pulpą zwiększającą tylko objętość książki. Ocena: 4,5/5
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Imperium recenzjaImperium (R. Kapuściński). Książka, która miała być opus magnum wieńczącym karierę wybitnego poety i reportażysty, ale która, jak żadna inna, drażni powierzchownością spostrzeżeń i refleksji. Fragmenty poświęcone Górskiemu Karabachowi (w którym autor spędził zaledwie jeden dzień!), Turkmenistanowi czy Kirgizji nadają się bardziej na prologi osobnych książek, niż na składowe reportażu aspirującego do literackiej monografii. Z drugiej strony sam autor przyznał, że dopiero w miarę pisania „Imperium” zaczął zdawać sobie sprawę z niemożności objęcia jedną obwolutą tak rozległego i wielokulturowego państwa, jakim było ZSRR. Irytująca jest również właściwa Ryszardowi Kapuścińskiemu maniera podkreślania trudów podróży – obskurnych hoteli, podłej pogody czy trapiących chorób – kiedy z perspektywy autostopowicza i biwakowicza wydają się one całkiem komfortowe. Dzisiaj „Imperium” warto przeczytać dla dwóch rzeczy – prostego, a przy tym poetyckiego języka oraz dla rozdziałów poświęconych Workucie i Irkuckowi. Do dzisiaj pamiętam sugestywne opisy syberyjskich mgieł, tak gęstych, że sylwetki spacerujących ludzi pozostawiały wydrążone korytarze. Ocena: 2,5/5 (w kategorii reportaż) i 4/5 (w kategorii esej podróżniczy)
Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl

Dobranoc, panie Lenin (T. Terzani) i Zwrotnik Ukraina (red. J. Andruchowycz). Książki oczekują w kolejce do przeczytania, ale z rekomendacji znajomych i po lekturze kilku recenzji, spodziewam się, że wkrótce zamkną moją dziesiątkę najlepszych książek o byłych republikach ZSRR. Na uwagę zasługują również zbierające niezłe oceny komiksowe Dzienniki ukraińskie oraz Dzienniki rosyjskie włoskiego artysty Igorta.

Dobranoc panie Lenin recenzja Zobacz recenzje na lubimyczytac.pl Zwrotnik Ukraina recenzjaZobacz recenzje na lubimyczytac.pl dzienniki ukrainskie recenzjaZobacz recenzje na lubimyczytac.pl